4.9473684210526 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 Rating 4.95 (19 Votes)

 

Kto pyta nie błądzi, ale...czy aby na pewno? Okazuje się, że... nie do końca.

 

W dzisiejszym artykule chciałabym Wam przedstawić sytuację w której jakiś czas temu mieliśmy okazję uczestniczyć, która jest zobrazowaniem owego stwierdzenia, że nie zawsze wystarczy raz zapytać, aby wyjść z błędu, aby pomyśleć w inny sposób. Sytuacja będzie dotyczyła jednego z naszych klientów, klientów który dzierżawi od firmy Bilt Polska kilka urządzeń wśród których są kserokopiarki Konica Minolta Bizhub 750. Jest to duże urządzenie z prędkością wydruku/kopii 75 stron na minutę, to kserokopiarka wyposażona w różnorodne funkcje i opcje (tak, aby móc dostosować sobie urządzenie do własnych potrzeb), między innymi doposażając ją w finiszer istnieje możliwość tworzenia profesjonalnych broszur. I właśnie tych broszur będzie dotyczyła opisywana historia.

 

pomoc przy serwisie kserokopiarkiKażdorazowo, kiedy instalujemy kserokopiarkę u klienta nasi technicy przeprowadzają z jej obsługi szkolnie osobom, które będą z niej korzystały. Tak też było tym razem. Wszystko zostało dokładnie omówione i pokazane. Nasi technicy odpowiedzieli na wszystkie pojawiające się pytania. W tym przypadku klient jako opcję do kserokopiarki wybrał finiszer, a więc moduł zszywający, który pozwalał na tworzenie profesjonalnych broszur. Kiedy wszystko wydawało się dla obu stron jasne opuścili lokal i wrócili do wykonywana dalszych zleceń zaplanowanych na ten dzień. Sytuacja jest o tyle dziwna, że owe kserokopiarki stały w tej firmie już dość długi czas, aż pewnego dnia do naszego biura zadzwoniła Pani z rzeczonej firmy z prośbą, aby podjechał do nich nasz technik, gdyż mają problem z ustawieniem wielkości papieru w kserokopiarce a chcą robić broszury. Wydało nam się to troszeczkę podejrzane, gdyż tak jak wspomniałam maszyna stała w tej firmie już dobrych kilka miesięcy a powód wezwania był jak się wydawało błahy, ale że żadnego z naszych klientów nie pozostawiamy w potrzebie bez pomocy, jeden z techników ruszył do klienta.

 

Nie było go dość długo. Kiedy w końcu wrócił zaczął nam opowiadać przebieg zdarzeń. Nie wierzyliśmy w to co usłyszeliśmy.

 

Ale po kolei...

Problem z kserokopiarkąKiedy wszedł do biura klienta zobaczył kilka osób naokoło kopiarki. Widać było, że próbują rozwiązać jakiś problem. W końcu kiedy zorientowali się, że nie są sami przejęta Pani zaczęła opowiadać jak ona, kilka jej koleżanek z pracy oraz Pan informatyk od jakiegoś czasu z marnym skutkiem próbują zrobić broszurę. Zawsze jakoś im się to udawało bez większego problemu a tym razem nie wychodzi tak jak powinno. Technik poprosił, aby Pani po kolei pokazała mu jak to zawsze robiła i jak chcą to zrobić również w tym przypadku. Jedna z Pań wyszła na chwilę po czym wróciła z całą paczką papieru w formacie... A5!
Ten widok już zaniepokoił naszego technika, ale cierpliwie czekał na rozwój wydarzeń. I tutaj, w tym momencie (według Pani) kiedy chciała ustawić papier A5 i zrobić z niego broszurę, coś szło nie tak. Nic się nie działo, cisza... kserokopiarka nie reagowała na dawane jej polecenia. Technik nie mógł już dłużej patrzeć na niemoc tejże Pani oraz jej koleżanek z pracy i zapytał ją dlaczego chce użyć papieru w formacie A5, a ona na to, że... zawsze tak robiła.

 

Co się okazało...?

Odkąd pojawiła się u nich specjalistyczna kserokopiarka w ten sposób robiono broszury. Panie myślały, że finiszer ma za zadane jedynie zszyć kartki A5...i to według nich były broszury... Technik nie wiedział co powiedzieć, dlatego po prostu oddał Pani wszystkie kartki A5, poprosił o oryginały w formacie A4, z których na być utworzona broszura i nic nie przestawiając w przeciągu kilkunastu sekund pokazał Paniom jak powinna wyglądać prawidłowo wykonana broszura. I nie były to zszyte kartki formatu A5 tylko profesjonalna broszura. Panie zaniemówiły. Nie zdawały sobie sprawy z tego jakie mają urządzenie, jakie proste jest robienie broszur oraz jak są one profesjonalne.

 broszura z kserokopiarki

Najzabawniejsze jest to, że kiedy w międzyczasie pojawił się dyrektor firmy poprosił naszego technika o prawidłowe napisanie i sformatowanie tekstu oryginału owej broszury. Nie chciał już tracić czasu na różne dziwne kombinacje, chciał żeby to zrobić szybko i tak jak być powinno. Tak więc nasz technik musiał przyjąć rolę edytora tekstu a, że trochę tego poprawiania było, to czas wizyty wydłużył się właśnie o czas edytowania tekstu. Ale czego to się nie robi dla klienta ;-) Po zredagowaniu tekstu jeszcze raz po kolei wytłumaczył Paniom (oraz Panu informatykowi, który to kazał zaopatrzyć biuro w papier formatu A5) jak prawidłowo i bez jakichś zbędnych kombinacji wykonać profesjonalną broszurę.

 

Powyższa historia pokazuje, że nie zawsze prawidłowo przeprowadzone szkolenie wystarczy. Niektórych klientów trzeba traktować indywidualnie. Ale czy to źle? Myślę, że nie... w naszej firmie zawsze traktujemy klientów indywidualnie i to nie tylko na etapie przygotowywania oferty. Przez cały okres współpracy z firmą Bilt Polska klient wie, że w razie jakiegokolwiek problemu z kserokopiarką, drukarką, niszczarką, krótko mówiąc szeroko pojętym sprzętem biurowym może liczyć na naszą pomoc.

Autor: Ilona

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież