Wymiana tonerów: oryginały czy zamienniki?
Tani zamiennik czy droższy oryginał?
Kupno nowego tonera to nieoczywisty wybór – dopóki nie uświadomimy sobie, że produkt oryginalny jest na dłuższą metę tańszy i zwiększa żywotność drukarki. Oryginalne tonery i tusze nie mają dobrej prasy; wskazuje się na ich
wysoką cenę i porównywalną z oryginałem wydajność. Z takimi twierdzeniami związany jest jednak duży problem - w większości przypadków są one nieuzasadnione, a często wręcz kłamliwe.
Tożsamość zamiennika
Aby zrozumieć, jakie potencjalne kłopoty niosą ze sobą zamienniki, należy uświadomić sobie, czym tak naprawdę są – a raczej czym w istocie nie są.
Nie są bowiem produktami imitującymi oryginał ze stuprocentową dokładnością. Producenci tonerów „bezfirmowych” zwykle starają się się jak najwierniej odtworzyć konstrukcję i funkcjonalność oryginału. Spod ich ręki nigdy nie wychodzi jednak dokładna imitacja. Powodów może być wiele: brak dostępu do planów konstrukcyjnych, objęcie oryginału prawami patentowymi, czy też brak możliwości (sprzętowych czy budżetowych) wykonania dokładnej kopii. W rezultacie kartridż może nie pasować do urządzenia tak dobrze jak oryginał, co źle wpływa na jakość wydruku.
Na tym problemy się nie kończą. Tanie odpowiedniki są zwykle wytwarzane w krajach dopiero rozwijających się technologicznie. To znaczy, że produkuje się je możliwie najniższym kosztem, z wykorzystaniem gorszych surowców i bez pieczołowitości charakteryzującej oryginał.
Co więcej, wiele firm oferujących zamienniki nie sprzedaje produktów fabrycznie nowych, lecz zużyte wcześniej kartridże – wyczyszczone, ponownie napełnione i opakowane. Wszystkie powyższe cechy zamienników sprawiają, że choć są one na pierwszy rzut oka tanie, ich użycie może wygenerować mnóstwo dodatkowych kosztów.
Koszty uwidaczniają się z czasem
Warto pamiętać, że różnice w jakości pomiędzy oryginałem a zamiennikiem nie ujawnią się od razu. Dostrzeżemy je wyraźnie dopiero po wydrukowaniu większej ilości stron. Jeśli drukujemy rzadko, możemy nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że wydajemy znacznie więcej pieniędzy niż powinniśmy.
Sprawą wydajności zamienników zajęli się specjaliści firmy Kyocera. Stwierdzili oni, że gdybyśmy wykorzystali oryginał i trzy rodzaje zamienników do wydrukowania tak samo dużej liczby stron (np. 30 tys.),co najmniej jeden z zamienników stałby się bezużyteczny już w połowie drukowania. Przed czasem zawiódłby także drugi zamiennik: pismo zanikałoby lub byłoby rozmazane. Rozbieżności jakościowe byłyby widoczne zwłaszcza w przypadku kolorowych wydruków, które różniłyby się nasyceniem kolorów.
Co więcej, prawdopodobnie i trzeci zamiennik nie dorównałby oryginałowi. Ale nawet gdyby podołał zadaniu, czy byłbyś gotowy kupić tańszy odpowiednik, wiedząc, że istnieje 66-procentowe ryzyko poniesienia strat?
Straty uboczne
Korzystanie z zamienników wiąże się z ryzykiem szybszego wyczerpania tuszu, a zatem konieczności częstszego kupowania tonerów. To jednak nie wszystko: tracimy również cenny czas.
Wydruki rozmazane trafiają do kosza i wymagają ponownego wykonania, co w przypadku dłuższych dokumentów kradnie nam całe kwadranse – nie wspominając o kosztach związanych ze zwiększonym wykorzystaniem papieru czy generowaniem większej ilości odpadów.A może być jeszcze gorzej.
W ekstremalnych przypadkach nieoryginalny toner może uszkodzić urządzenie drukujące. Sam fakt wykorzystania zamiennika może natomiast utrudnić lub uniemożliwić skorzystanie z naprawy gwarancyjnej.
Bywa, że najtańszy produkt okazuje się najdroższy – z czego warto jak najwcześniej zdać sobie sprawę.
Inwestuj w jakość
Badania wykonane na sprzęcie HP, przytaczane przez portal Business Direct, nie zostawiają wątpliwości: właściwym wyborem jest tylko oryginał. Współczynnik skuteczności oryginalnych tonerów, określający odsetek stron wydrukowanych poprawnie, wynosi 96%, podczas gdy w przypadku zamienników jest to tylko 61%.