5 1 1 1 1 1 1 1 1 1 1 Rating 5.00 (11 Votes)

Serwis Bilt Polska

Witajcie.
Minęło trochę czasu od Naszego ostatniego „spotkania". Jak się pewnie domyślacie wynikało to z nawarstwienia mi się obowiązków. A, że jak już coś robię staram się to robić najlepiej jak potrafię i skupiam na tym cała swoją uwagę (podobno u mężczyzn jest kiepsko z podzielnością uwagi) troszeczkę mi się wszystko przedłużyło.

 

Wracając do naszego cyklu artykułów o życiu serwisu i serwisanta podzielę się dzisiaj z Wami zabawną ale i zarazem bardzo pouczającą historią, którą możemy zatytułować „Wybuchowy akwizytor".

 

A było to tak...
Któregoś dnia, dzień jak co dzień (chociaż w naszej firmie każdy dzień przynosi coś nowego), ale przyjmijmy, że dzień jak co dzień, wróciliśmy do firmy wraz z drugim technikiem ze zleceń, które tego ranka postawiliśmy sobie za cel, aby zjeść coś na miarę obiadu. Kiedy byliśmy w trakcie konsumpcji a zarazem wymierzania sobie kolejnych celów, do siedziby naszej firmy wszedł elegancko ubrany Pan, który poprosił o zrobienie kilku kopii przyniesionego przez siebie dokumentu. Kiedy rozejrzał się po naszej firmie zapytał czy może zająć nam chwilkę, gdyż ma dla nas interesującą ofertę. Zdziwiłem się co nieco, gdyż zazwyczaj jest tak, że ludzie przychodzący do nas oczekują oferty a tutaj Pan miał dla nas wyjątkową okazję. Zaintrygowany o co może chodzić zgodziłem się, aby rzeczony Pan mógł się wykazać. Z radością poprosił o chwilę na przygotowanie po czym pobiegł do samochodu po rekwizyty niezbędne do prezentacji. Za niedługą chwilę wrócił z dość dużym pudłem, w którym jak się okazało był...odkurzacz.

odkurzacz

 

Nie wierzyłem w to co widzę i w to co miało zaraz nastąpić. Pan był akwizytorem sprzedającym wyjątkowe (według niego) odkurzacze. Byłem w lekkim szoku kiedy zaczął zachwalać jego zalety. W szoku, że taka sytuacja ma miejsce w mojej firmie (chociaż pamiętam też Pana, który pukał do każdych drzwi i namawiał na zakup super ostrych noży)... Nie miałem już czasu zastanawiać się nad absurdalnością tej sytuacji, gdyż Pan z wielkim zaangażowaniem zaczął opowiadać o tym jaki to wspaniały produkt chciałby nam zaoferować. Miało to być urządzenie, które jest w stanie usunąć każde zabrudzenie. A, że zdarzyło się tak, iż jednemu z techników w pośpiechu wysypał się toner na dywan zdobiący wnętrze naszego lokalu, Pan stwierdził, że to się doskonale składa, gdyż będzie miał idealną okazję do pokazania nam wyjątkowości swojego produktu.

 

Kiedy szybko połączyłem fakty czym to może grozić zacząłem protestować. Próbowałem wytłumaczyć Panu, że do usuwania tonera potrzebny jest specjalny odkurzacz serwisowy, który jest przystosowany właśnie do tego celu. Jednak Pan zajęty rozpakowywaniem swojego cudownego i wszystko sprzątającego odkurzacza zdawał się nie słyszeć moich tłumaczeń. No cóż... byłem bezradny. Czekałem na rozwój sytuacji.

Uruchomił odkurzacz i zaczął sprzątać toner. Z przerażeniem obserwowałem jego poczynania.
Biorąc pod uwagę prędkość i dokładność z jaką odkurzacz radził sobie z zanieczyszczeniem można było być pod wrażeniem, ale... no właśnie i tutaj pojawia się to słynne ALE...wszystko było fajnie do momentu, kiedy odkurzacz najpierw zaczął wydawać inne odgłosy niż powinien (a przynajmniej niż wydawał na początku swojej kariery), a później zaczął tracić na efektywności działania. Pan akwizytor zdawał się nie zauważać tych oto symptomów, moim zdaniem końca żywotności odkurzacza (który mówiąc wprost długo nie pociągnął) i zacięcie kontynuował swoją prezentację. Odkurzacz był już u kresu swoich sił a dokładniej mówiąc swojej mocy i zaczął podskakiwać jakby wpadł w jakieś turbulencje.

 

Kiedy zobaczyłem iskry wydobywające się z tego mechanicznego potwora nie mogłem dłużej na to patrzeć. Wstałem aby wyłączyć jego zasilanie i w tym momencie wszyscy obecni w biurze podskoczyli. Podskoczyli ze strachu. Nastąpił potężny wybuch, którego ładunkiem był toner. Wszyscy ujrzeliśmy wielką chmurę dymu, gdzie centralnym punktem był Pan akwizytor, który w jakieś 3 sekundy zmienił karnację o kilka odcieni.

 wybuch odkurzacza

Wszystko, co znalazło się w polu rażenia tonera, łącznie z akwizytorem, było czarne. Okazało się, że zwykły odkurzacz w połączeniu z tonerem to mieszanka wybuchowa. Ja oczywiście zdawałem sobie sprawę z tego, jak najprawdopodobniej zakończą się działania tegoż Pana, ale jak wspomniałem wcześniej, akwizytor w amoku sprzedaży nic nie słyszał. Był tylko on i jego wspaniały produkt. Nastała nerwowa cisza. Nikt z nas nie wiedział co powiedzieć, co zrobić. Widać było, że Pan jest w szoku. W ogarniającej coraz bardziej nasze biuro chmurze dymu, pyłu (jakkolwiek to nazwać) dostrzegliśmy, że Pan (nie wiem w tej panice chyba) z zerowym efektem nerwowo próbuje reanimować odkurzacz. W pojedynku odkurzacz – toner: 0:1 dla tonera.

 

 rozsypany toner

Nie dość, że ten Pan był cały czarny, że odkurzacz nie nadawał się już do niczego, to cały toner z powrotem trafił na nasz dywan. Kompletnie nie wiedział, co się stało. Reszta osób przebywająca w biurze i obserwująca cała sytuację nadal nie odzyskała głosu. Kiedy Pan po raz już któryś próbował ponownie uruchomić odkurzacz zrobiło mi się go po prostu żal.

 

Tym razem to ja poprosiłem Go o chwilę uwagi i zacząłem wyjaśniać co się właściwie stało.
Zacząłem od zdefiniowania całego winowajcy zdarzenia, a więc tonera...
Toner jest to proszek, który ze względu na swój skład jest naładowany elektrycznie i który nanoszony na kartkę papieru tworzy tekst. Jest to bardzo skrótowa definicja, ale taka w tym miejscu jest wystarczająca. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat zapraszam do zapoznania się z artykułem pt. „Co to jest toner?".

 

Jak wspomniałem toner ma właściwości elektrostatyczne a to dlatego, że składa się z pigmentu oraz opiłków metalu (jest to istotne przy tworzeniu się obrazu). Jeżeli będziemy używać normalnego odkurzacza do usuwania tonera cząsteczki metalu dostaną się do jego silnika i skończy się to właśnie tak jak w wyżej opisanej sytuacji. Odkurzacz po prostu wybuchnie. Dlatego do tego rodzaju działań został stworzony specjalny serwisowy odkurzacz, który doskonale sobie radzi z tego rodzaju zanieczyszczeniami. Jego wyjątkowość polega na tym, iż jego filtr nie przepuszcza tych malutkich cząsteczek metalu. Dzięki temu nie mogą się one dostać do silnika urządzenia. Jest on bardzo szczelny, gdyż jest w stanie zatrzymać cząsteczki o wielkości 0,3 mikrona. Zapobiega to uszkodzeniu elektroniki odkurzacza.

 

Kolejną zaletą odkurzacza serwisowego jest jego rozmiar. Jest to poręczne urządzenie, które bez problemu można zabierać do klienta. Trzeba przyznać, że zabawnie by wyglądało, gdybyśmy wchodzili do biur naszych klientów z odkurzaczem pod pachą. A tak wyglądamy naprawdę profesjonalnie. Zresztą nie o sam wygląd tutaj chodzi.

 

Oprócz tego, że jest on specjalnie skonstruowany, posiada również różne końcówki, dzięki którym możemy dotrzeć do ciężko dostępnych miejsc w maszynie, którą czyścimy. Kiedy odkurzacz się przepełni czyścimy lub wymieniamy filtr i możemy działać dalej. Takie urządzenie to inwestycja na lata.

 

Kiedy skończyłem wyjaśniać różnice pomiędzy zwykłym odkurzaczem a odkurzaczem serwisowym Pan zaczął mnie przepraszać za zaistniałą sytuację i przyznał, że go ostrzegałem przed użyciem tego odkurzacza, dlatego cały koszt zepsutego a właściwie spalonego urządzenia bierze na siebie. Dobrze, że nie musiał wziąć na siebie również kosztów malowania ścian w naszym biurze, bo na szczęście siła wybuchu tonera z odkurzacza nie dosięgła ich. Aby już nie stresować dość zdenerwowanego Pana wziąłem nasz serwisowy odkurzacz i posprzątałem pozostałości po wybuchu.

 

Wyżej przedstawiona sytuacja pokazuje jak ważne jest profesjonalne podejście serwisu do swoich obowiązków. Jak wyżej wspomniałem nie wyobrażam sobie sytuacji żeby wchodzić do klienta z wielkim odkurzaczem w ręku (choć pewnie i tacy się zdarzają), a tym bardziej sytuacji, gdy musiałbym jeszcze poznać tajniki malarstwa budowlanego, gdyby przyszło mi w udziale malowanie ścian u klienta z powodu wybuchu tonera na ściany biura.

 

Cóż na pocieszenie dla tego Pana chciałem przytoczyć mu pewien dowcip, w którym do mieszkania pewnej Pani wchodzi sprzedający odkurzacze i mówi:

„Zjem wszystko czego nie wciągnie ten odkurzacz"
Na co Pani odpowiada:
„ No to życzę smacznego od wczoraj mamy awarię prądu" :)

Niestety nie zdążyłem tego zrobić.
Nie wiem czy by to pocieszyło Pana, który odwiedził naszą firmę, ale może chociaż uświadomiłoby mu, że mogło być znacznie gorzej i może chociaż trochę rozładowałoby atmosferę.

 

To na dzisiaj tyle. Zapraszam do kolejnego spotkania na blogu firmy Bilt Polska.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież